Pamiętacie wpis, w którym opisywałam Wam swoje ulubione podkłady do twarzy? Wówczas prym wiódł u mnie wysławiony pod niebiosa Make Up For Ever HD, a także Chanel Perfection Lumiere, który perfekcyjnie sprawdzał się w momentach kiedy to moja skóra była lekko przesuszona. Od tamtego postu minęło zaledwie (albo i aż!) pięć miesięcy i choć nadal z czystym sumieniem polecam Wam te produkty, to w ostatnim czasie (dokładnie jakieś dwa miesiące temu) zadziała się u mnie mała rewolucja kosmetyczna. W związku z tym pomyślałam, że jest to świetny moment na aktualizację i pokazanie Wam moich nowych ulubieńców!
Jak wiecie mam skórę mieszaną, która niestety ma ogromną skłonność do komedogenezy. Dzięki odpowiedniej pielęgnacji udało mi się uporać z większymi niespodziankami i w końcu mogę cieszyć się (względnie) czystą buzią. Naturalnie, od czasu do czasu pojawi się jeszcze jakiś nieprzyjaciel, ale i tak jest o niebo lepiej niż było!
Choć już wcześniej słyszałam wiele dobrego o kosmetykach mineralnych, to jakoś zawsze od nich stroniłam. Nie wyobrażałam sobie kupna podkładu przez internet (byłam święcie przekonana, że nie uda mi się trafić z kolorem), a poza tym od zawsze używałam płynnych kosmetyków i aplikacja minerałów wydawała mi się czymś szalenie skomplikowanym! Ostatecznie postanowiłam zaryzykować i na dobry początek zamówić kilka próbek. Przy wyborze kolorów niezwykle pomocne okazały się swatche na innych blogach, dzięki czemu od razu udało mi się zamówić idealny dla mnie odcień w żółtych tonach - GOLDEN FAIR. Teraz przy lekkiej opaleniźnie mogłabym z powodzeniem używać GOLDEN LIGHT, który w normalnych warunkach (zimą/wiosną) byłby dla mnie zbyt ciemny.
Podobnie jak w przypadku podkładu, tak i przy wyborze różu miałam niemały dylemat! Po raz kolejny zdecydowałam się na wzornik - w paczce otrzymujemy sześć niewielkich woreczków wypełnionych różami. Po licznych testach (próbki są naprawdę wydajne!) wybrałam dwa kolory - wpadający w koral odcień SUNRISE i zgaszony róż w odcieniu ROSE. Oba wyglądają na policzkach naprawdę pięknie!
Teraz czas na korektor! W asortymencie Annabelle Minerals mamy do wyboru trzy odcienie - LIGHT, MEDIUM i DARK, który nawiasem mówiąc jest już naprawdę ciemny. Początkowo zdecydowałam się na odcień MEDIUM, jednak okazało się że jest on chwilowo niedostępny i ostatecznie padło na najjaśniejszy, czyli LIGHT. Korektor ma dużo zielonych pigmentów, w związku z czym nie nadaje się pod oczy, ale za to świetnie radzi sobie z maskowaniem czerwonych krostek, które przy okazji też lekko wysusza.
I na koniec jeszcze kilka słów o cieniach, które okazały się dla mnie totalną abstrakcją! Ich aplikacja (w moim przypadku), to prawdziwe wyzwanie - lepiej radzę sobie z prasowanymi produktami. Wymagają one naprawdę dobrego fundamentu, czyli bazy, która pięknie uwydatni kolory i sprawi, że będą trzymały się na naszych powiekach cały dzień. Ja popełniłam błąd i nakładałam je na zwykły korektor - niestety wybrane przeze mnie próbki (w kolorze: VANILLA, ICE CREAM, CAPPUCCINO) były wówczas praktycznie niewidoczne. Jednak będę próbowała dalej i mam nadzieję, że w końcu znajdę na nie jakiś skuteczny sposób (może na mokro?).
Potraktujcie moje dzisiejsze wypociny jako pierwszy wpis z większej serii, która pojawi się na blogu. Na początek chciałam tylko w skrócie opowiedzieć Wam jak zaczęła się moja przygoda z kosmetykami mineralnymi Annabelle Minerals. W kolejnych wpisach napiszę nieco więcej o składzie, aplikacji i oczywiście o samym makijażu - mam nadzieję, że Wam się spodoba!
Tymczasem koniecznie dajcie znać czy spotkałyście się wcześniej z kosmetykami mineralnymi? Jeżeli tak, to z jakimi markami i jakie były wasze wrażenia? Do zobaczenia! :-)
Podchodzę do minerałów już któryś raz, oglądam, sprawdzam. Ba, mam już nawet w koszyku i prawie zamawiam... Prawie, bo jakoś nigdy nie mogę sie zdecydować. Mam mój podkład z EL, który jest tak genialny, że trudno mi sobie wyobrazić, jak podkład w pudrze na mojej kłopotliwej cerze się zachowa. Czy te podkłady mineralne mają tak dobre krycie?
OdpowiedzUsuńBędę czekać na dalsze posty, bo jestem fanką tego typu zmian w pielęgnacji :) ściskam
Bardzo chcialabym sprobowac kosmetykow mineralnych, ale nigdy nie mialam wiekszej okazji. Z powodu mody na nie ceny nie zawsze sa przystepne.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moj nowy post:)
http://daydreamjuice.blogspot.ch/2014/08/story.html
Cienie prezentują się pięknie, ale ja tak samo, jak Ty - wolę te prasowane. Niby nie mam kłopotu z aplikacją sypkich, ale zdecydowanie pewniej czuję się pracując z tymi tradycyjnymi. Poza tym, mam wrażenie, że każde użycie kosmetyków w sypkiej formie, brudzi wszystko dookoła. Może to jakaś fobia, ale tak już mam.
OdpowiedzUsuńmiałam kosmetyki tej marki i byłam z nich bardzo zadowolona - te pudry są świetne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Używam podkładu tej firmy już ponad rok i świetnie się sprawdza. Na róże od nich też nie narzekam. :)
OdpowiedzUsuńWOW, so nice, I like all os this colors.
OdpowiedzUsuńhttp://www.foreverypin.com/tags/affordable-plus-size-prom-dresses-t-2139/
Ciągle słyszę o tych kosmetykach i najbardziej interesuje mnie podkład. Muszę zamówić próbki i dobrać sobie najlepszy odcień. Cienie na zdjęciu wyglądają pięknie! Czekam na test z bazą :) może też się na nie skuszę
OdpowiedzUsuńKiedyś przez krótki moment używałam Bare Minerals. Byłam sceptycznie nastawiona, ale okazały się być niezłe. Wolę jednak produkty w płynie. Siła przyzwyczajenia może :/.
OdpowiedzUsuńthanks for your sharing, I like it.
OdpowiedzUsuńhej świetny blog :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie throughdreamstostars.blogspot.com
Ciekawy blog :) + zapraszam http://exclusivefashionandtrends.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa nie lubię minerałów, ale widzę że wielu osobom dobrze służą.
OdpowiedzUsuńOd ponad roku używam mineralnej kolorówki i nie zamieniałbym jej już nigdy na drogeryjną :) Uwielbiam mineralne cienie, ponieważ można spotkać piękne wyraziste kolory ( mam 44 szt + próbki ). Z AM nie mam żadnego, więc nie wiem jak się zachowują, ale te których używam (Meow, Joppa, Sweetscents, Lucy Minerals, Silk Naturals) świetnie trzymają się cały dzień na 'zwykłej' bazie z Avonu :) Taki makijaż wytrzymuje u mnie również całonocną imprezę. Czasami dla podbicia koloru kładę na bazę czarną lub białą kredkę NYX Jumbo. Polecam również spróbowanie kolorowych mik z kolorowka.com. Próbki ok 5 ml kosztują niewiele a są bardzo wydajne.
OdpowiedzUsuńThanks for your sharing
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńFotograf na Mazurach
www.szemrajfotografi.pl
http://szemrajfotografi.blogspot.com
http://weddingsszemraj.blogspot.com
http://www.maxmodels.pl/fotograf-szemraj.html
:)
Hej wiem ze wcześniej mieszkałaś w Lublinie, znasz może jakiegoś dobrego dermatologa ? Najlepiej takiego który przepisuje zewnętrzne retinoidy ?
OdpowiedzUsuńLike it!
OdpowiedzUsuńWonderful blog,
how about following each other, maybe? :)
www.blogvivalavida.com
Katja, from Slovenia
Bardzo fajny, przydatny post, będę wpadać wcześniej :)) Obserwuję i zapraszam do siebie mimo, że u mnie dopiero początki ;)
OdpowiedzUsuńVery nice color, I like all of them!!
OdpowiedzUsuńhttp://www.bydress.com/quinceanera-dresses-c-8_58.html
Fajny blog. Ładne zdjęcia. Super posty. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://amorteencja.blogspot.com/
The levander pot lloks devine, love the color
OdpowiedzUsuńps: Come join my OASAP Coat Giveaway because the rules are so simple and the prize is great!!
http://fashion-spike.blogspot.ro/2014/11/oasap-cap-coat-giveaway-international.html
- if you want to follow each other, just let me know
fajny blog ! obserwuję !
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Aż miło poczytać i pooglądać tak piękne zdjęcia :P
OdpowiedzUsuńMam w swej kolekcji podkład, korektor i róż z annabelle ( próbki) świetne są! Niestety podkład czeka, aż będę blada bo mam bardzo jasny odcień ;/
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt! Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia jak i caly blog. Chętnie opublikujemy twojego bloga w katalogu www.justfashion.pl
OdpowiedzUsuńKosmetyki wyglądają bajecznie, mam nadzieję, że u mnie sprawdzą się tak samo dobrze, jak u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiemy zbyt wiele na temat kosmetyków mineralnych, dlatego dobrze, że wpadłyśmy tutaj i mogłyśmy przeczytać kogoś doświadczenia. Same dopiero zaczynamy przygodę z malowaniem więc chętnie czytamy wszelkie nowinki i wskazówki ;)
OdpowiedzUsuńTeż od pewnego czasu się zastanawiam nad tymi podkładami od kiedy widziałam je na wielu blogach ;) Ale dokładnie jak u Ciebie mam wątpliwości związane z nakładaniem tego produktu. Może się w końcu przełamię.. :)
OdpowiedzUsuńMiałam podkłady tej marki, fajnie się spisywały, ale wolę Lily Lolo.
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńhttp://hiwhitechocolate.blogspot.com/
Thanks for your share . I like your article.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
OTIANNA.PL
Mam zamiar przetestować podkłady Anabelle Minerals, jak wykończę mój obecny podkład :)
OdpowiedzUsuńUseful post!
OdpowiedzUsuńThanks for sharing these amazing products!
Wow~ i really like your post~beautiful pics!
OdpowiedzUsuńOstatnio przekonałam się do mineralnych podkładów, innej marki, ale teraz chciałabym wypróbować wreszcie AM. Później z chęcią wypróbuję także cienie, bo do codziennego makijażu to istne perełki.
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie :) Przyznam że nie próbowałam jeszcze mineralnych kosmetyków może czas to zmienić :) pozdrawiam Joanna.
OdpowiedzUsuńWyglądają super :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki mineralne :) może byś dobry, chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuń